Gwarancji środków finansowych za wydawanie przez gminy decyzji orzekających o odmowie przyznania prawa do bonu ciepłowniczego domaga się strona samorządowa. Na Komisji Wspólnej zgłosiła wniosek, by informację o podjętych działaniach w tej sprawie przedstawił Minister Energii.
Jak przypomniał Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej - ustawa o bonie ciepłowniczym nie była skierowana do opiniowania przez Komisję Wspólną, co jest złamaniem prawa. Do tego ustawa wprowadza gminom nowe zadanie zlecone związane z obsługą wniosków, które od 3 listopada br. będą składali mieszkańcy. Ustala też ryczałt w wysokości 3% od każdej decyzji pozytywnej.
- Niestety, ustawa ignoruje fakt, że wiele gmin będzie wydawało kilkadziesiąt razy więcej decyzji negatywnych niż pozytywnych, bo mieszkańcy nie będą mieli świadomości, że nie przysługuje im świadczenie (…) Są takie gminy, w których ani jeden mieszkaniec nie otrzyma świadczenia, nie z powodu zbyt wysokich dochodów, ale np. dlatego, że w tej gminie nie ma ciepła systemowego – wyjaśniał sekretarz.
Przypomnijmy, że warunkiem uzyskania prawa do bonu ciepłowniczego przez gospodarstwo domowe jest korzystanie z ciepła systemowego i wysokość jednoskładnikowej ceny ciepła za 1 GJ powyżej 170 zł netto. W wielu gminach nie funkcjonują przedsiębiorstwa ciepłownicze i mieszkańcy nie korzystają z ciepła systemowego.
W związku z tym gminy będą ponosiły koszty pracy urzędników, a także zakupu licencji na korzystanie z oprogramowania do obsługi wniosków czy wysyłki decyzji odmownych; będą zobowiązane przyjmować wnioski i wydawać decyzje administracyjne, jednak nie otrzymają rekompensaty. Dlatego w piśmie z 9 października do ministra energii, Miłosza Motyki sekretarz strony samorządowej zaproponował ustalenie ryczałtu od decyzji negatywnej w wysokości 63 zł. Podał też źródło sfinansowania tego rozwiązania - rezerwę budżetu państwa na rok 2025 na uzupełnienie dotacji dla JST na realizację zadań zleconych, których koszt kalkulowany jest w ujednolicony sposób.
Samorządowcy zmuszeni do dezinformowania mieszkańców
Prezydent Ciechanowa, Krzysztof Kosiński dodał, że przepisy ustawy zobowiązują również te samorządy, o których wiadomo, że mieszkańcy nie będą mieli prawa do bonu, bo np. cena ciepła nie przekracza 170 zł/GJ, do wykonania pracy administracyjnej, która de facto dezinformuje mieszkańców.
- Ja już musiałem wydać 2 zarządzenia: w sprawie wyznaczenia Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej do obsługi oraz wypłaty bonu ciepłowniczego, mimo że nie będę tej wypłaty realizował. To zarządzenie pojawiło się w BIP-ie i mieszkańcy wiedzą, że jest bon ciepłowniczy w naszym mieście, choć wiemy, że go nie będzie. Kolejne zarządzenie, które też musiałem podpisać jest w sprawie upoważnienia do prowadzenia postępowań w sprawach dotyczących wypłaty bonu ciepłowniczego. To oznacza, że prezydent, burmistrz, wójt jest zobligowany do dezinformowania mieszkańców – mówił prezydent Kosiński.
Na razie pieniędzy nie będzie
W Komisji Wspólnej uczestniczył wiceminister energii, Konrad Wojnarowski, który przekazał, że na obecnym etapie trudno zwiększyć środki na obsługę zadań. Ewentualne dodatkowe środki dla miast i gmin na koszty wydawania decyzji będą uzależnione od wyników ewaluacji funkcjonowania bonu za I okres, czyli w I kwartale 2026 roku i od decyzji ministra finansów. Dodał, że warunki są tożsame z bonem energetycznym i nie przewidują środków na wydawanie decyzji odmownych. Mieszkańcy są informowani o tym, że bon ciepłowniczy nie przysługuje. Wojnarowski zasłaniał się przy tym ministrem finansów, do którego odsyłał w sprawie decyzji finansowych.
Rząd łamie prawo
Nie takiej odpowiedzi oczekiwała strona samorządowa. Dlatego sekretarz Wójcik przypomniał, że przy procedowaniu ustawy Ministerstwo Energii złamało ustawę o KWRiST, bo projekt nie był jej przekazany do opiniowania, a teraz łamie Konstytucję, bo każe realizować zadanie zlecone bez środków finansowych. Tymczasem ponad 880 mln zł zarezerwowane na wypłatę bonu najprawdopodobniej nie zostanie wydane, bo będzie niewiele osób, którym świadczenie to będzie przysługiwało. Popełniony błąd należy naprawić i wspólnie znaleźć rozwiązanie problemu.
Mocnych słów użył Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich.
– Wbrew temu, co obiecywał minister finansów w ubiegłym roku, generalnie administracja rządowa specjalizuje się w oszukiwaniu JST na finansowaniu zadań z zakresu administracji rządowej (...) Wracam do obietnicy ministra finansów, Andrzeja Domańskiego, że w 2025 r. będzie rokiem uczciwego przekalkulowania kosztów zadań zleconych. I proszę, żeby informacja na ten temat została przedstawiona na następnym posiedzeniu Komisji Wspólnej – mówił mec. Kubalski.
Zapowiedział też, że w razie wątpliwości strona samorządowa wystąpi o te informacje w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej.
hh