Przeciwko dyskryminującym miasta kryteriom oceny wniosków o dofinansowanie dla szpitalnych oddziałów ratunkowych ze środków Subfunduszu modernizacji podmiotów leczniczych protestowali na zespole ds. ochrony zdrowia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego przedstawiciele miast.
Kryteria dotyczące:
- gęstości zaludnienia - jeśli jest wyższa niż 805 mieszkańców na km2, to wnioskujący szpital jest pozbawiony aż 43 proc. możliwych do uzyskania punktów
- udziału wizyt w SOR w r. 2021 pacjentów pochodzących spoza powiatu, w którym zlokalizowany jest SOR
dyskryminują w oczywisty sposób duże miasta. W nich gęstość zaludnienia jest wysoka, a nawet 2/3 pacjentów trafiających na SOR-y stanowią ich mieszkańcy.
Wiceprezydent Warszawy, Renata Kaznowska przytoczyła dane dotyczące stolicy: na 12 SOR-ów tylko 2 mają szansę zdobyć wymaganą w konkursie liczbę punktów i zdobyć dofinansowanie na modernizację, przebudowę lub doposażenie szpitalnych oddziałów ratunkowych lub pracowni diagnostycznych współpracujących z SOR, ze środków Subfunduszu modernizacji podmiotów leczniczych, wyodrębnionego z Funduszu Medycznego. Te dwa szpitale to bielański i praski, które przyjmują w dużej mierze pacjentów spoza Warszawy.
- Szpital Czerniakowski, który przyjmuje ponad 19 tysięcy pacjentów, uciułał zaledwie 200 punktów z wymaganych 350. Szpital Praski również przyjmuje ponad 19 tysięcy pacjentów, a zgromadził 443 punktów, bo przyjmuje pacjentów także spoza Warszawy: z Marek, Ząbek itp. Gdzie jest logika? W konkursie nie bierze się pod uwagę liczby obsłużonych pacjentów – argumentowała prezydent Kaznowska. I apelowała, by rozpisać konkurs jeszcze raz, uwzględniając kryteria merytoryczne, mające na celu rozwijanie SOR-ów.
Z kolei przedstawiciel Związku Miast Polskich, Marek Wójcik wyraził nadzieję, że tak ustawione kryteria to błąd metodologiczny, a nie kolejny atak na miasta. W ten sposób przygotowany konkurs eliminuje z dostępu do środków na modernizację infrastruktury SOR-y, które przyjmują najwięcej pacjentów i do których często przewożeni są oni z SOR-ów w mniejszych miejscowościach, które nie są w stanie pomóc pacjentom w skomplikowanych przypadkach.
Nie będzie zmian w konkursie
Nie będzie rewizji kryteriów ani anulowania i ponownego rozpisania konkursu. Zdaniem wiceministra zdrowia Marcina Martyniaka, konkurs to racjonalne wsparcie w ramach prowadzonej przez rząd polityki zrównoważonego rozwoju sektora ochrony zdrowia i jest „kolejnym puzzlem” na mapie inwestycyjnej ratownictwa medycznego.
Wiceminister przypomniał, że środki na realizację zadań konkursowych pochodzą z Funduszu Medycznego, który powstał w celu poprawy jakości i – co bardzo ważne – dostępności oraz bezpieczeństwa udzielanych świadczeń, a także na koncentrację działań wokół pacjenta.
- Z diagnozy Krajowego Planu Transformacji wynika, że w Polsce poza dużymi miastami jest problem z dostępnością i długim czasem dojazdu na SOR. W związku z tym ten konkurs ma na celu rozwijanie infrastruktury również w mniejszych ośrodkach (...) To państwo próbujecie różnicować SOR-y uważając, że pacjent w mniejszej miejscowości ma mieć gorszy dostęp do świadczeń - powiedział wiceminister Martyniak.
Jego zdaniem kryteria nie dyskryminują miast, bowiem niespełnienie jednego kryterium nie wyklucza kogokolwiek z konkursu - można bowiem uzyskać punkty z innych kryteriów.
Miasta nie występują przeciwko samym sobie
Przedstawiciele strony samorządowej protestowali przeciw przewrotnej polemice, jakoby większe samorządy dążyły do wykluczenia tych mniejszych SOR-ów. Chodzi o sprawiedliwe i uczciwe określenie warunków konkursu. Jak powiedziała wiceprezydent Renata Kaznowska, Warszawa liczy około 2,4 mln mieszkańców (z tymi niezameldowanymi), ma 12 SOR-ów, a więc średnio 200 tysięcy mieszkańców przypada na 1 szpitalny oddział ratunkowy - konkurs nie bierze tego pod uwagę. To krzywdzące dla SOR-ów realizujących największą liczbę świadczeń i szkodliwe dla pacjentów.
Samorządowcy apelowali o weryfikację stanowiska resortu zdrowia i zapewnili, że będą dalej walczyć o sprawiedliwy dostęp do środków w konkursie.