Posłowie PiS wprowadzają zmiany w samorządach, które zamiast zwiększyć, ograniczą nasze prawa?
Parlament w ekspresowym tempie prowadzi pracę nad projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu „zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych”.
Brzmi dobrze, ale w rzeczywistości są to przepisy, które w znaczący sposób zmienią to, w jaki sposób wybieramy co cztery lata radnych, burmistrzów i prezydentów w wyborach samorządowych. To dlatego przeciw pospiesznie wprowadzanym rozwiązaniom protestuje nie tylko opozycja, ale również Związek Miast Polskich - największa w Polsce organizacja zrzeszająca samorządowców.
Zgodnie z proponowanymi przez posłów PiS zmianami, to nie społeczności lokalne mają ustalać okręgi wyborcze w gminach oraz zasiadać w składzie komisji wyborczych. Nominowani do tych miejsc mają być partyjni działacze.
Także całkowita likwidacja jednomandatowych okręgów wyborczych, sprawi, że nawet w małych gminach (których jest ponad 2100), zamiast głosować na sąsiada, będziemy zmuszeni do głosowania na listy, głównie partyjne. Co gorsza wśród kandydatów znaleźć się będą mogły osoby, które na terenie danej gminy nie mieszkają i nie mają pojęcia o jej problemach. Wystarczy, że są zameldowane w tym samym województwie.