Resort pracy przedstawił nowy projekt rozporządzenia, który zakłada podwyższenie minimalnego wynagrodzenia zasadniczego pracowników samorządowych w pierwszych 17 kategoriach. W nowelizacji przewidziano ujednolicenie dwóch dotychczasowych tabel z kategoriami zaszeregowania, uzupełnienie wykazu stanowisk w szczególności o zawody informatyczne oraz zmianę zasad przyznawania dodatku funkcyjnego.
Zarząd ZMP zaopiniował pozytywnie to rozporządzenie na przełomie grudnia 2016 i stycznia 2017, przygotowując stanowisko w tej sprawie. W przyjętym rozporządzeniu uwzględniono niektóre postulaty ZMP. Przede wszystkim dzięki staraniom ekspertów Związku udało się przesunąć wejście w życie proponowanych zmian dotyczących podwyższania minimalnych kwot wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników zatrudnionych w ramach umowy o pracę od 1 stycznia 2018 roku.
Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego również zaakceptowała rozporządzenie w nowej wersji. - To przykład tego, że rozmowa między rządem a samorządem jest możliwa. Nawet jeśli rozporządzenie spowoduje wzrost pensji, to nie nastąpi to automatycznie - trzeba bowiem zmienić umowę z każdym pracownikiem – mówi Andrzej Porawski, sekretarz strony samorządowej Komisji.
Rozporządzenie to nie rozwiązuje jednak wszystkich problemów samorządów dotyczących kwestii wynagradzania. Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli, członek Zarządu ZMP uważa, że pensja włodarzy miast i gmin powinna być powiązana z efektami: - Prezydenci dużych miast, Gdańska, Warszawy, Krakowa, zarabiają zdecydowanie za mało. Nie może być tak, żeby prezydent dużego miasta, mający ogromną odpowiedzialność na swoich barkach, zarabiał mniej niż dobry pracownik w korporacji, od którego zdecydowanie mniej zależy. Zdaniem ZMP, jest wciąż zbyt duża ingerencja projektodawcy w samodzielność gmin w zakresie kształtowania wynagrodzeń. Górna granica pensji włodarzy miast powinna być związana z odpowiedzialnością finansową, czyli z wielkością budżetu danej jednostki.
Rozporządzenie nie sprawi, że pensje urzędników ulegną zmianie, choć zależy to od zapisów regulaminów wynagradzania w poszczególnych JST. W niektórych spowoduje ono nadmierne wzrosty i miasta będą musiały zmieniać dotychczasowe regulacje. Dlatego – w opinii samorządowców - takie rozporządzenie, narzucające od góry równe rozwiązania dla różnych gmin, nie jest dobre.
Przedstawiciele samorządów miejskich powołują się na nieżyjącego Michała Kuleszę, który zwracał uwagę, że ustawa o pracownikach samorządowych powinna delegować do rozporządzenia zasady kształtowania płac, a zasady to nie jest taryfikator. W opinii A. Porawskiego, dyrektora Biura ZMP, taryfikator powinien być ustalany przez każdą jednostkę. - Protestujemy przeciwko sztywnemu taryfikatorowi. Gmina powinna takie sprawy ustalać sama, zwłaszcza że tę samodzielność ma zagwarantowaną w Konstytucji RP i w Europejskiej Karcie Samorządu Lokalnego. Problemy z zatrudnianiem kadr się obecnie zdarzają, ale gminy dbają o swoich pracowników. Płace wg GUS w administracji samorządowej są średnio o kilkaset złotych wyższe niż w innych administracjach. Samorządy powinny jednak móc zatrudniać wysokiej klasy specjalistów. Obecnie, jeśli to robią, dochodzi do takich paradoksów, że często zarabiają oni więcej niż prezydent czy burmistrz – twierdzi dyrektor Biura ZMP.
(JP)