Nie narażę nikogo na niebezpieczeństwo. Na dziś nie wiadomo nic. Nie ma wytycznych sanitarnych, nie wiemy jak dokładnie miałoby przebiegać głosowanie korespondencyjne - pisze Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy w mediach społecznościowych.
Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Ślaskiej, 26 marca zwróciła się z apelem do Elżbiety Witek Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej o podjęcie działań zmierzających do zmiany terminu wyborów Prezydenta RP zaplanowanych na 10 maja br. Przypomnę, że to na wójtach, burmistrzach i prezydentach miast spoczywa obowiązek zorganizowania wyborów. To właśnie my samorządowcy ponosimy odpowiedzialność za życie i zdrowie mieszkańców w naszych gminach.
Nie zgadzam się na przeprowadzenie w Miasto Chorzów wyborów prezydenckich w terminie 1️0 maja❗️ Apeluję do rządzących, aby nie narażali zdrowia obywateli na niebezpieczeństwo zakażenia- pisze na FB Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Marcin Krupa, prezydent Katowic, uważa przełożenie wyborów prezydenckich za rozsądną propozycję. Zapowiada, że będzie popierał takie rozwiązanie. Wierzy w tej kwestii w zdrowy rozsądek decydentów.
Również Marek Wojtkowski, prezydent Włocławka mówiąc o wyborach prezydenckich podkreśla: „Dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców".
Prezydent zaproponował radnym przyjęcie uchwały w sprawie przełożenia wyborów prezydenckich:
„Rada Miasta Włocławek wnioskuje o wstrzymanie praktycznie niemożliwych do realizacji przygotowań do wyborów powszechnych wyznaczonych na dzień 10 maja 2020 r. i przełożenie terminu wyborów na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz procedur rejestracyjnych z nimi związanych" - głosi uchwała Rady Miasta Włocławka.
- Dlatego też w pełni odpowiedzialności za zdrowie, ale też z powodu moich przekonań etycznych nie mogę się podjąć organizacji wyborów we Włocławku. Nie podpiszę tego zarządzenia ani nie polecę pracownikom, aby te wybory przygotowywali.
We Włocławku jest 68 komisji, w każdej komisji 10 przedstawicieli 38 komitetów - to jest prawie 2,5 tysiąca ludzi, których trzeba przeszkolić, którzy muszą przyjść do urzędu. Do tej liczby trzeba dodać pracowników urzędu zaangażowanych w przygotowanie wyborów - informatyków, pracowników Biura Rady, straży miejskiej, pracowników komisji, osoby, które będą udostępniały lokale wyborcze.
- Nie wyobrażam sobie tego. Myślę, że nikt nie chciałby stanąć przed dylematem - organizacja wyborów czy życie, zdrowie mieszkańców. Ja w poczuciu pełnej odpowiedzialności wybieram życie i zdrowie mieszkańców Włocławka - powiedział.
Jednocześnie prezydent Wojtkowski ma nadzieję, że presja wywierana przez samorządowców z całej Polski wpłynie na decyzję władz państwowych o odwołaniu wyborów 10 maja br.