To, co obecny rząd wyrabia ze zmianami granic gmin, zakrawa już jednak na kpinę. Jak trzeba, mają wszystkich w nosie, jak nie trzeba, udają wsłuchujących się w oddolne głosy, a czasem mają za nic Konstytucję i ustawy.
Standard siłowy
W znanym sprzed kilku lat, skąd inąd uzasadnionym i – jak wykazuje praktyka ostatnich lat – potrzebnym przypadku Opola, ważniejszy od głosu protestujących gmin okazał się bardzo wówczas wpływowy przyszły kandydat na prezydenta stolicy. Wówczas chodziło o poszerzenie granic miasta „kosztem” sąsiednich gmin, a kontrowersje budziła przede wszystkim zmiana adresu elektrowni, czyli płatnika niemałego podatku od nieruchomości, a także „styl” dokonania zmian. Tym niemniej poszerzanie granic miast niewątpliwie mieści się w kryteriach, o których mowa w art. 4 ust. 3 ustawy o samorządzie gminnym.
Tym razem siłą ponad kryteria okazała się posłanka, która porzuciła partię rządzącą, ale potem do niej wróciła w zamian za obietnicę w sprawie (niepoddającej się żadnym kryteriom) zmiany granic dwóch gmin wiejskich: Kleszczowa i Bełchatowa. W jej wyniku elektrownia „przeszła” z jednej gminy wiejskiej do drugiej, tyle że ta pierwsza ma na swoim terenie wielki problem, którym nikt się nie przejmuje - największą dziurę w ziemi w Europie, a druga jest obwarzankiem wokół miasta, na którym pasożytuje. Elektrownia leży pomiędzy zamieszkałymi częściami obu gmin i jej „transfer” nie ma żadnego związku z kryteriami ustawowymi. A znany ze „wsłuchiwania się” w głosy wyborców rząd zlekceważył fakt, że na 16 stycznia 2022 r. jest zarządzone w gminie Kleszczów referendum w tej sprawie, na podstawie ustawy o referendum lokalnym. No ale co tam jakieś referendum, jakaś demokracja lokalna…
Standard nijaki
Ze wszech miar uzasadniony wniosek miasta Sanok o przyłączenie do miasta, którego granice są ustalone przed laty po obrzeżu ówczesnej zabudowy, fragmentów gminy obwarzankowej Sanok, na których miasto wybudowało już swoje przedsiębiorstwa komunalne i chce tą strefę rozwijać z pożytkiem dla całego subregionu, został ostatecznie pominięty, a ważne argumenty miasta – zlekceważone. Pretekstem były protesty „poszkodowanej” gminy wiejskiej.
A uzasadniony i w końcu uzgodniony wniosek miasta Chełm, które bardzo potrzebuje terenów rozwojowych, umieszczono wprawdzie w rozporządzeniu z dnia 27 grudnia br., jednak z datą wejścia w życie od stycznia 2023 r. Rozwój miasta niech poczeka…
Standard bezprawia
Trzeba także przypomnieć wiszące w czasoprzestrzeni gminy Grabówka i Szczawa, utworzone rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 28 lipca 2015 r. 28 grudnia tego samego roku nowy rząd przyjął nagle, bez uprzedzenia, a tym bardziej konsultacji, rozporządzenie uchylające utworzenie tych gmin na trzy dni przed wejściem w życie rozporządzenia je tworzącego.
Wyrokiem o sygnaturze U 3/17 z dnia 1 czerwca 2017 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rozporządzenie z 28 grudnia było niezgodne z Konstytucją. Trybunał orzekł, że „niedochowanie trybu należy ocenić jako naruszenie ustawy, a także naruszenie art. 92 ust. 1 Konstytucji, który wskazuje warunki wydawania rozporządzeń. Organ upoważniony do wydania rozporządzenia, naruszając tryb jego wydania, działa niezgodnie z zasadą legalizmu.” Dodatkowo Trybunał wskazał, że „rozporządzenie uchylające jest z 28 grudnia 2015 r., zostało więc wydane tuż przed planowanym wejściem w życie rozporządzenia o utworzeniu gmin Szczawa i Grabówka (czyli 1 stycznia 2016 r.). Takie działanie prawodawcze Rady Ministrów budzi wątpliwość co do jego zgodności z zasadą budowania zaufania jednostki do państwa i stanowionego przez nie prawa.”
Nic dodać, nic ująć.
Andrzej Porawski