Trwa akcja społeczna „Rowerem przez Polskę” zorganizowana przez redakcję „Rzeczpospolita Życie Regionów”. Promuje ona jazdę na rowerze jako zrównoważonym i zdrowym środkiem transportu.
- Będziemy zachęcać do aktywnej turystyki rowerowej (ostatni raport europejskiej WHO pokazuje, że 57 proc. dorosłych obywateli UE i co piąte dziecko jest dotknięte otyłością); dyskutować o polityce transportowej miast i regionów, w tym polityce rowerowej, o współdzieleniu przestrzeni miejskiej; pokazywać i zachęcać do odwiedzenia polskich tras rowerowych; omawiać najciekawsze kampanie marketingowe, a także opowiadać ciekawe historie osób podróżujących rowerem – pisze Hanna Wawrowska, inicjatorka akcji „Rowerem przez Polskę”.
Wszystkie te materiały można przeczytać w „Życiu Regionów” oraz w serwisie regiony.rp.pl.
3 czerwca debatą „Jak rower ukształtuje naszą przyszłość?” Redakcja dołączyła do obchodów „Światowego Dnia Roweru”, ustanowionego przez ONZ 12 kwietnia 2018 r., przy poparciu 193 państw z całego świata. Inicjatorem Światowego Dnia Roweru jest polski socjolog, prof. Leszek Sibilski, wykładowca Montgomery College w Stanach Zjednoczonych, były kolarz torowy i członek młodzieżowej kadry Polski.
- Mamy nadzieję, że razem będziemy obalać mity o rowerzystach i zachęcać do jazdy rowerem, dlatego już teraz dołączcie do naszej akcji „Rowerem przez Polskę” i napiszcie do nas, dlaczego wybieracie rower. A my opublikujemy najciekawsze wypowiedzi w cyklu „Jeżdżę rowerem, bo…”. Czekamy na Wasze opinie: zycieregionow@rp.pl - czytamy w tekście promującym akcję.
Jeżdżę rowerem, bo:
Joanna Nowaczyk, zastępca dyrektora Biura Związku Miast Polskich:
Przygodę z rowerem rozpoczęłam od chęci aktywnego spędzania wspólnego czasu z rodziną. Wszyscy bardzo lubimy zwiedzać i poznawać nowe miejsca. Rower stał się środkiem do osiągnięcia celu. Jeździliśmy nad morzem, po lasach i terenach pagórkowatych. Z czasem zaczęliśmy poszukiwać nieco więcej adrenaliny i jeździć na południe Polski i do Czech, by odkrywać tamtejsze singletracki. Te naturalnie uformowane, wąskie, kręte i dość wymagające technicznie ścieżki leśne zapewniają sporo dobrej zabawy na trasach. Sprawiało mi to niesamowitą frajdę!
Wszystkiemu sprzyjała sytuacja i podejście mojej rodziny do tej formy aktywności. Synowie uwielbiają rower (osiem i dziesięć lat), mąż od dwóch lat uprawia triathlon, a ja od pewnego czasu zachodzę w głowę, co było pierwsze – jajko czy kura…
Nie byłabym jednak w tym miejscu, w którym jestem, gdyby nie przyjaciele, którzy pokazali mi jeszcze inną stronę rowerowego medalu. Ludzie z wielką pasją mogą sprawić, że niemożliwe staje się możliwe. Kolarstwo szosowe odkrywa jeszcze inne emocje. Prędkość, jazda w grupie, wspólne wyprawy i pokonywanie zdecydowanie większej liczby kilometrów wkręciły mnie na dobre.
Kiedy na to wszystko znaleźć czas? Nie warto go szukać na siłę, warto poszukać wewnętrznej siły do działania, dobrych ludzi wokół, tak aby pasja i cel przykryły preteksty i wymówki, wtedy znajdziesz sposób!