Powstał dzięki współpracy samorządu wojewódzkiego, władz miejskich, zaangażowaniu Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci oraz dzięki wielu innym osobom mającym bezpośredni wpływ na sukces budowy ośrodka. Budynek czeka na pierwszych pacjentów.
Rodzice przykuci do łóżka dziecka 24 godziny na dobę, jak mało kto potrzebują wytchnienia od rodzinnych obowiązków. Szansą na chwilę przerwy jest powierzenie, często nieuleczalnie chorych dzieci, pod opiekę wykwalifikowanego personelu. Ta chwila, pomaga rodzicom odzyskać siły lub pozwala załatwić pilne sprawy.
- To miejsce szczególne, zapewniające opiekę nieuleczalnie choremu dziecku na czas, gdy nie może jej sprawować rodzic, opiekun, np. z uwagi na zdarzenie losowe, hospitalizację, podreperowanie kondycji psychicznej, potrzebę odpoczynku czy załatwienia codziennych spraw - mówi Beata Hernik-Janiszewska, prezes Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci.
Najpierw powstał niewielki ośrodek w podwrocławskim Żmigrodzie. Ta iskra rozpaliła ognisko dalszego wsparcia i pomocy. Podczas planowania i budowy obiektu we Wrocławiu, wsparcie płynęło z każdej możliwej strony. Inwestycję wsparło także Miasto Wrocław, które znalazło dla Fundacji miejsce na stworzenie ośrodka.
Na budowę Kokoszki zrzucili się: władze województwa (5 mln zł), Kancelaria Prezesa Rady Ministrów (7 mln zł), a reszta pochodziła z przekazania 1 proc. podatku oraz darowizn. Łącznie kosztowało to 16 mln złotych.
Powierzchnia obiektu wynosi 1500 metrów kwadratowych. Znalazło się tam 16 łóżek w 8 pokojach ozdobionych aranżacjami wykonanymi przez studentów z Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu.