Strategia edukacyjna na początku maja
Minister edukacji i prezydenci miast jednym głosem mówili o konieczności pilnego i wspólnego wypracowania strategii włączania dzieci i młodzieży ukraińskiej do polskiego systemu oświaty, podczas spotkania 7 kwietnia
Ukraina-kolory.jpg
fot. fot. KamilPeszat/TwojeTychy

Jednym z największych wyzwań stojących przed polską administracją publiczną jest włączenie dzieci uchodźców do polskiego systemu oświaty. A dzieci i młodzież stanowią aż 40% uciekinierów z Ukrainy. Podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim dotyczącym pomocy uchodźcom większość prezydentów miast podkreślała ogrom problemów i konieczność podejmowania szybkich decyzji w wielu kwestiach oświatowych, a także wypracowania strategii działania.

Obecny na spotkaniu minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek zapewniał, że postulowana przez prezydentów miast strategia włączania uczniów z Ukrainy do polskiego systemu edukacji jest pilnie potrzebna. Ma zostać wspólnie wypracowana na początku maja br.

Zgodził się z prezydentem Warszawy, Rafałem Trzaskowskim, że jeśli problem z włączaniem dzieci uchodźców do systemu edukacji zacznie się na dużą skalę, to najpierw dotknie Warszawy.

- Przyjdzie taki moment, że będziemy musieli powiedzieć, że owszem miejsca w szkołach są, ale nie w Warszawie. Nie da się zrobić kilkunastu nowych szkół dla uczniów ukraińskich w stolicy, a utrzymywać pustostany w innych miastach. To będzie jeden z elementów strategii, którą musimy wspólnie wypracować – powiedział minister edukacji.

Zapewnił, że przygotowywane wspólnie z samorządowcami rozwiązania są możliwie elastyczne, zarówno te zapisane w specustawie pomocowej, jak i rozporządzeniach wykonawczych.

- Rozporządzenia piszemy zresztą pod Wasze dyktando, a nawet nieraz wprost bierzemy od Was przepisy i wrzucamy w rozporządzenia – powiedział minister Czarnek.

Poinformował, że 8 kwietnia br. zostanie wydane rozporządzenie zawierające zapisy dające możliwość zwiększenia limitów dzieci w oddziałach przedszkolnych i klasach 1-3 na kolejny rok szkolny 2022/23. Rozporządzenie zawiera również elastyczny sposób klasyfikacji uczniów w oddziałach przygotowawczych, a także klasach „mieszanych”, czyli takich, w których uczą się uczniowie polscy i ukraińscy, choć w tych drugich klasyfikacja jest obligatoryjna. Minister przypomniał, że warunkiem ukończenia szkoły podstawowej nie jest zdanie egzaminu ósmoklasisty, lecz przystąpienie do niego. To daje możliwość rekrutacji do szkoły średniej. Sytuacja jest trudna, w tej chwili szkołę kończy 1,5 rocznika (8 lat temu naukę rozpoczynały razem 6- i 7-latki), więc ograniczone są miejsca w szkołach ponadpodstawowych.

Trwa akcja poprawiania warunków technicznych lokali, które mogą zostać przeznaczone na infrastrukturę szkolną. W nowelizacji specustawy znajdą się zapisy dotyczące luzowania rygorów przeciwpożarowych, o co postulowała strona samorządowa. 

Na wniosek strony samorządowej KWRiST będzie też możliwość tworzenia oddziałów przygotowawczych dla młodych sportowców z Ukrainy, bowiem zdarza się, że do Polski trafiają z Ukrainy całe drużyny sportowe.

Przedszkola nie są obligatoryjne
Odnosząc się do zaproponowanej kwoty dotacji na dzieci przedszkolne w wysokości 400 zł miesięcznie za dziecko, czyli ponad 5 tysięcy zł na rok, zwrócił uwagę, że to i tak wielokrotnie więcej niż dotacja przekazywana na polskiego przedszkolaka, która wynosi 1,5 tysiąca zł rocznie. Przyjęcie tak wysokiego finansowania rodzi obawę, że dzieci uchodźców mogłyby być chętniej przyjmowane do przedszkoli niż dzieci polskie. Dodatkowym rozwiązaniem, które planuje przyjąć rząd jest uzależnienie przyjęcia dziecka ukraińskiego do przedszkola od przedłożenia zaświadczenia o podjęciu pracy przez matkę. Przedszkola nie są obligatoryjne, więc nie musimy ich tak szeroko otwierać, przypomniał minister.

Pieniędzy z Unii Europejskiej na razie nie ma

- Na poziomie europejskim od początku kryzysu mówimy, jakie są koszty, gdyby przyjąć do polskiego systemu oświaty 800 tysięcy dzieci i gdyby zostały w nim przez rok. Nasi partnerzy europejscy od początku mają dane, tylko w odpowiedzi przekazują nam ekspertów i platformę internetową do nauczania zdalnego – powiedział minister Czarnek. 

I dodał, że Polska nie uzależnia przyjęcia uczniów z Ukrainy do polskiego systemu od pieniędzy z Unii Europejskiej, ale informuje jasno, z jak ogromnym kosztem mierzy się nasze państwo. Z taką skalą problemów nie mierzył się żaden kraj od II wojny światowej. Na razie jednak Polska nie otrzymała żadnych pieniędzy.

Polski rząd stara się nie tylko włączać uczniów do naszego systemu, ale też ułatwiać zdalne nauczanie ukraińskich uczniów, po pierwsze - by pokazać, że nie chce na siłę włączać do systemu dzieci i młodzieży, która często mierzy się z traumą wojenną i marzy o szybkim powrocie na Ukrainę; a po drugie - również dla polskiego systemu edukacji korzystne jest stopniowe dołączanie kolejnych uczniów. System nie wytrzymałby przyjęcia 800 tysięcy uczniów naraz.

hh


POZOSTAŁE ARTYKUŁY